piątek, 20 sierpnia 2010

samolotowo


Gdy pisze te slowa w swoim zeszyciku to siedze juz w samolocie. Udalo sie zdobyc nam moje ulubione miejsca czyli przy wyjsciach ewakuacyjnych na skrzydlach (tu jest najwiecej miejsca na nogi) Oczywiscie na lotnisku mialysmy juz pierwsza przygode. Czy marzyliscie kiedys o tym, zeby Wasze nazwisko bylo wywolane przez megafon na lotnisku? Takie rzeczy zdarzaja sie w filmach, ale zdarzylo sie i mi:) Okazalo sie, ze strazy granicznej nie podoba sie (co za niespodzianka) pomysl przewozenia butli z gazem w moim bagazu glownym. No coz... To tyle bylo z naszego gotowania;) No ale nic – lecimy! I to jest najwazniejsze!




Pierwsze fociaski:

1 komentarz: